Wspomnienia Janiny Komendy pt. „Lager Brzezinka” dokumentują pobyt w obozie osoby, która w chwili przybycia w to miejsce miała już ponad 50 lat. Mimo takiego wieku, mimo wielu przeciwności, oddawała się z zaangażowaniem w pomoc innym potrzebującym. Z pewnością zasługuje na upamiętnienie.

Lekturę czytałem z dużym zaangażowaniem. Jest to dość mała książeczka, poszczególne części są całkiem krótkie, więc można było przerywać czytanie, rozmyślając o przeczytanej treści. Układ treści jest w dużej mierze podobny do innych tego typu wspomnień – zawiera informacje o tym co działo się z bohaterem przed wysłaniem do obozu, tuż po przybyciu, w trakcie oraz po ewakuacji. To czym książka się wyróżnia jest perspektywa więźnia. Wiele miejsca poświęcono na opis specyficznych warunków pracy pielęgniarskiej oraz lekarskiej w obozie. Dla niektórych może się to wydawać nawet przesycone i nad wyraz wyeksponowane, ale książka ta ma właśnie to zadanie i to ją akcentuje.

Ciekawe są fragmenty dotyczące konkretnych wydarzeń z życia obozowego. Autorka wspomnień opisała np. wieczór wigilijny oraz sam sposób przygotowania potraw, wystroju i miejsca na tego typu uroczystość. Cenne są również wspomnienia dotyczące tego jak ludzie radzili sobie w obozie, z jakimi problemami się spotykali.

W nocy każda z nas miała pod głową swoje osobiste rzeczy, a przede wszystkim buty. Było to spowodowane nie tylko brakiem miejsca, ale głównie obawą, że umieszczenie tych rzeczy np. w nogach może być przyczyną nieodnalezienia ich rano.

Światło w bloku było tak słabe, że przy rozdawaniu kolacji najczęściej przyświecałyśmy sobie świeczką. Akurat nam jej zabrakło, a wieczorem jedzenie miała rozdawać Oleńka Szyperska. Chciałam jej ułatwić pracę, więc pobiegłam do bloku „efekciarek” z kawałkiem margaryny w nadziei, że za nią będę mogła kupić u nich świeczkę

Po dwóch tygodniach po naszym przyjeździe do obozu spadł śnieg. Było to dla mnie prawdziwym błogosławieństwem. Codziennie mogłam się cała nim nacierać. Dawało to przynajmniej chwilowe uczucie dokładnego umycia się. Być może te zabiegi uodporniły mnie na wiele chorób, a zwłaszcza na przeziębienia czy anginę.

Na uwagę zasługuje to, że autorka wielokrotnie wspomina z imienia i nazwiska inne pielęgniarki oraz lekarki. Na końcu książki znajduje się wykaz kilkudziesięciu lekarek, które znajdowały się w obozie w trakcie pobytu Janiny Komendy. Książkę polecam przede wszystkim jako uzupełnienie ogólnych opracowań dotyczących Auschiwtz-Birkenau. Wiele zagadnień z życia obozu jest tam zaledwie wspominanych (Sonderkommando, likwidacja Zydów przybyłych z Terezina, kwestia jeńców rosyjskich itp.) i żeby je w pełni zrozumieć, warto posiadać całościową wiedzę. Książka Janiny Komendy jest więc rozwinięciem kilku konkretnych wątków z życia w obozie.

Tytuł: Lager Brzezinka
Autor: Janina Komenda
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1986
Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Stron: 156